poniedziałek, 22 marca 2021

Szczygły przy browarze legnickim.

W dzisiejszym poście krótka migawka spod legnickiego browaru. Mroźne, zimowe dni ściągnęły do centrum miasta ciekawych gości - mianowicie szczygły. Spore stado (co najmniej 20 osobników) regularnie odwiedzało w lutym podwórko browaru miejskiego, a konkretnie, rosnące wokół niego badyle. Śnieg pokrył wszystkie trawniki i szczygłom nie pozostało nic innego jak posilać się tym co pozostało na wysuszonych chwastach. I chyba nie było tak źle, zważywszy na to, że te piękne łuszczaki odwiedzały browar przez większość miesiąca. Czyli miały tam jeszcze co jeść. Przylatywały przeważnie do południa i żerowały przez kilka godzin. Niesprzyjające warunki pogodowe powodowały, że nie przeszkadzały im zamieszkujące browar koty. Ja natomiast miałam uciechę, bo w te paskudne zimowe dni, kiedy waliło śniegiem, wiał okropny wiatr i był spory mróz, mogłam obserwować te kolorowe ptaki z okna naszego mieszkania:). Poniżej efekty tych obserwacji. Fotki zostały wykonane w dniach: 02, 05 i 07 lutego:
(z 02 lutego; te piękne łuszczaki prezentowały się niezwykle malowniczo na tle białego śniegu. Niestety, światło niezbyt sprzyjało fotografowaniu; niemniej jednak i tak jestem bardzo zadowolona zarówno z obserwacji jak i dokumentacji:))








(z 05 lutego; gałęzie drzew wznoszące się ponad browarem były dobrą bazą wypadową dla szczygłów)


I z 07 lutego. Tego dnia pofotografowałam trochę więcej, niemniej jednak, bardzo ciężko było mi wytrzymać przy otwartym oknie, bo było strasznie zimno i wietrznie. Stąd też niektóre fotki zrobione zostały przez szybę. Mimo nieciekawej pogody, cudnie było tak obserwować te piękne ptaki, kiedy wspinały się po wysuszonych badylach, przeganiały się wzajemnie i przelatywały z jednego krzaka na drugi. Świadomość, że te wszystkie obrazki mogę obserwować z ciepłego mieszkania, dodatkowo potęgowała pozytywne wrażenia;). Na pierwszej fotce, przelot z jednego krzaka na sąsiedni, na dalszych - chwastowe żerowanie:




W dużej grupie na pewno raźniej:










Obecność kotów zapewne spowodowała, że do tej pory żaden ptak nie połakomił się na nasiona znajdujące się w przybrowarnych chwastach. Dzięki temu, szczygły (niejako zmuszone przez zimową pogodę) mogły skorzystać z tego dobrodziejstwa w samym centrum miasta:


Chwila odpoczynku na rosnącym w pobliżu krzewie:

I powrót do żerowania:


Malownicze ujęcia:





W pobliżu szczygłów pożywienia poszukiwały także kawki:


I jeszcze krótkie filmiki z udziałem szczygłów (krótkie, bo - jak wspomniałam - było tak zimno, że trudno mi było wytrzymać przy otwartym oknie;)):

https://www.youtube.com/watch?v=CUiwcqlJi0A


https://www.youtube.com/watch?v=5qfyDuMpryQ


https://www.youtube.com/watch?v=BuK8oEa3xoo

To tyle w niniejszym poście. Jak widać, plusem surowej zimy jest to, że ptaki bardzo zbliżają się do ludzi. To zaś skutkuje ciekawymi obserwacjami, czasami bez konieczności ruszania się z ciepłego mieszkania:).

niedziela, 14 marca 2021

Raniuszki, pełzacz ogrodowy i wizyta krogulca w karmniku.

W dzisiejszym poście parę parkowych migawek z 31 stycznia. Jak to ostatnio często bywało, wybraliśmy się z Mężem do naszego karmnika, aby uzupełnić prowiant dla ptaków. Słońce świeciło mocno i park, obsypany błyszczącym śniegiem, prezentował się po prostu pięknie. Kiedy już zbliżaliśmy się do ptasiej stołówki, na jednym z oszronionych drzew, zauważyliśmy grubodzioba. Prezentował się przy tym niezwykle malowniczo:



Chwilę później, tuż obok nas, pojawiło się stado raniuszków. Były obie odmiany - i jasna, i ciemna. Ptaki pięknie wyglądały w tej zimowej scenerii. Było ich bardzo dużo, chyba około dwudziestu osobników. Raniuszki żerowały, skacząc z gałęzi na gałąź. Jak to zwykle z tymi ptakami bywa, o dobre zdjęcie było naprawdę trudno, niemniej jednak, Mężowi (jak zawsze), udało się wykonać sporo ciekawych fotek:
(raniuszek odmiany ciemnej)

(tu odmiana jasna; osobniki tej odmiany charakteryzują się całą białą głową, natomiast u ciemnych raniuszków, po obu stronach głowy, występują duże czarne pasy)











A teraz raniuszkowe perełki - odmiana ciemna...:



...i jasna:


Nagraliśmy też krótki filmik z żerującym raniuszkiem odmiany jasnej:

https://www.youtube.com/watch?v=J3Xc7TJxx30

Na obserwacji raniuszków spędziliśmy sporo czasu. Ale jak tu się oderwać od tych małych uroczych modeli, zwłaszcza gdy jest ich tak dużo i tak pięknie pozują (przynajmniej jak na ruchliwe raniuszki;)). W czasie raniuszkowej inwazji, na tym samym drzewie, żerował pełzacz ogrodowy. Dawno nie widzieliśmy tego niewielkiego i również interesującego ptaka, więc bardzo ucieszyliśmy się z tej obserwacji. Pełzacze, podobnie jak raniuszki, również są bardzo ruchliwe. Niemniej jednak, raczej dotyczy to pełzania po gałęziach (zapewne stąd nazwa gatunku), a nie przeskakiwania z jednej gałęzi na drugą, przez co fotografowanie pełzaczy jest mimo wszystko łatwiejsze. Czasami jednak, ptaki te wykonują takie akrobacje, że zdjęcia wychodzą z różnej perspektywy. Tak też było tym razem, gdyż pełzacz za żerowisko obrał sobie spodnią część jednej z gałęzi. Stąd też, poniżej prezentuję zdjęcia obserwowanego ptaka w pozycji "do góry nogami";). Nie zmienia to faktu, że zarówno samo spotkanie jak i sesję zdjęciową, uważam za bardzo udane:






Zachęcam również do obejrzenia filmiku z pełzaczem:

https://www.youtube.com/watch?v=F3APeqhG0Yw

Raniuszkom i pełzaczowi towarzyszyły bogatki:

Jak widać, drzewo w pobliżu naszego karmnika, okazało się ciekawą miejscówką. Cudownie było tak stać w promieniach zimowego słońca i obserwować żerujące ptaki. Przy okazji Mężowi udało się także sfotografować modraszkę w ciekawej pozie w locie:


Kiedy całe to ptasie towarzystwo się rozproszyło, ruszyliśmy w końcu w kierunku karmnika. Na ziemi, tradycyjnie, zobaczyliśmy zbierające ziarno zięby, głównie samce:











W pobliżu zięb, harcował również rudzik, jeden ze stałych bywalców parkowej jadłodajni:

(poniżej, rudzik z bogatką)




















Z dobrodziejstw naszego dokarmiania korzystały również gawrony:




Ujęcie kalendarzowe:

Interesująca była również obserwacja kowalika na dzwonku tłuszczowym. Byłam ciekawa, jakie ptaki się nim posilają i okazało się, że na pewno jednym z nich jest kowalik;):


W samym karmniku, licznie gościły sikorki; oczywiście, bogatki i modraszki ale często też pojawiała się czarnogłówka. Na tyle często, że wydaje mi się, że było ich więcej niż jedna. Poniżej fotki z karmnika, na pierwszym jest czarnogłówka, na pozostałych - bogatki:




Jest też nagranie z karmnika. Na początku filmiku, często pojawia się czarnogłówka, około 12 sekundy przelatuje rudzik:

https://www.youtube.com/watch?v=YKjpa_N0Wds

W pewnym momencie, całe ptasie towarzystwo czmychnęło. Zanim zorientowaliśmy się co się dzieje, w pobliżu iglaka z naszym karmnikiem, pojawił się jakiś ciemny kształt, który usiadł na jednej z gałęzi. Przechodzący alejką parkową spacerowicze, spłoszyli intruza, który odleciał i usiadł nieopodal, na jednym z sąsiednich drzew. Po locie i sylwetce rozpoznałam, że był to krogulec, największe zagrożenie dla drobnej klienteli zimowych jadłodajni. Jak kiedyś przeczytałam w necie, każdy szanujący się karmnik, ma swojego krogulca. To, oczywiście ironia, bo raczej rzadko kto chce mieć drapieżnika w karmniku. Jednak, z tego co zauważyłam, chyba na dłuższą metę nie zagroził on bywalcom naszej stołówki, gdyż ptaki dalej tłumnie ją odwiedzały. Co ciekawe, zaledwie parę dni wcześniej, mówiłam mojej Siostrze, żeby spodziewała się takiego gościa w swoim karmniku;). Plusem jest to, że jest to bardzo płochliwy ptak. Być może więc przechadzający się po parku spacerowicze, zniechęcili go do żerowania w tym miejscu. Niezależnie od tego, obserwację uważam za niezwykle interesującą. Poniżej parę fotek krogulca; ptak siedział tyłem do nas, więc trudno mi ocenić płeć, niemniej jednak, zważywszy na stosunkowo niewielkie rozmiary, obstawiam, że był to samiec (samica jest bowiem większa):


 
Jak widać, nasza parkowa stołówka dostarczyła nam kolejnych niezwykłych wrażeń. Warto więc dokarmiać ptaki gdy nadejdą mrozy i śniegi. W pierwszej kolejności - to faktycznie stanowi pomoc dla ptaków. Poza tym, dostarcza wiele radości także samemu obserwatorowi, umilając tym samym zbyt krótkie zimowe dni i dłużące się niemiłosiernie wieczory...
Na zakończenie, parę pięknych zimowych krajobrazów, prosto z legnickiego parku: