Korzystając z ładnej pogody, w dniu 24 kwietnia wybraliśmy się z Mężem i Małą na spacer na obrzeża Legnicy. Przy okazji chciałam zobaczyć co słychać w dawno nieodwiedzanej ptasie miejscówce. Kiedy doszliśmy do miejskiego kąpieliska, okazało się, że wertepy i błoto uniemożliwiają przejazd wózkiem. Mąż zatem postanowił, że pojeździ z Małą w pobliżu pływalni a ja miałam w tym czasie pobuszować w ptasim rewirze;). No i pobuszowałam. I przyznam, że się rozczarowałam. Ta tętniąca niegdyś ptasim śpiewem miejscówka tym razem była cicha i opustoszała. Nie wiem, może to kwestia kiepskiej pogody, może ptaki jeszcze nie doleciały, ale zdziwiłam się, że nie ma np. potrzosów czy kukułek. Brakowało też stałego bywalca tamtych terenów, mianowicie srokosza. Nawet srok i szpaków tam nie było. Dziwne. Jedynymi ptakami, które udało mi się zaobserwować były kląskawki:
(samiec)
(kląskawka w locie)
Słyszałam także piecuszki, ale nie udało mi się ich wypatrzyć pośród uschniętych badyli. Poza tym zauważyłam jakieś gniazdo na drzewie - ciekawe czy zasiedlone:
Jeszcze fotka miejscówki - jak dla mnie idealne miejsce dla pokrzewek i wszelkich lubiących chaszcze ptaków. Więc mam nadzieję, że ptaki jeszcze się tutaj zlecą:
Kiedy zbliżałam się już do kąpieliska, usłyszałam dziwny głos dochodzący z łąki po prawej stronie. Nie wiem czy to był ptak czy co, ale było to bardzo ciekawe. Natomiast gdy już doszłam do błotnistej drogi oddzielającej ptasią miejscówkę od kąpieliska, pomyślałam z niejakim rozrzewnieniem: "ech, kiedyś w tym miejscu były krętogłowy". I - jak na zawołanie - usłyszałam głos...krętogłowa. Ale się ucieszyłam. Zrobienie mu fotki to jednak była wyższa szkoła jazdy. W międzyczasie zauważyłam również rudzika, ale zdjęcie niestety tylko takie:
W końcu jednak udało mi się zrobić zadowalającą fotkę krętogłowa:
Bardzo się cieszę, że krętogłowy nadal mieszkają w Legnicy. Kiedyś zasiedlały również miejski park, ale wdrożenie genialnego pomysłu władz miasta w postaci drogi przez środek parku, wygoniło te ptaki z tego miejsca, być może już na stałe. Ważne jednak, że nie wyniosły się całkiem z Legnicy. Wszak byłaby to wielka strata dla lokalnej awifauny, gdyby zabrakło w niej tego niezwykłego, przypominającego węża dzięcioła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz