wtorek, 8 czerwca 2021

Warzęcha na Stawach Przemkowskich.

W dzisiejszym poście parę słów o majowej wyprawie "na warzęchę". Od paru dni w maju otrzymywałam smsy o pojawieniu się tych pięknych ibisów (było aż 5 osobników) na Stawach Przemkowskich. Ponieważ ptaki dość długo przebywały w tym miejscu, w sobotę 15 maja napisałam do MS smsa z zapytaniem czy wie, na którym dokładnie stawie przebywają warzęchy. W odpowiedzi, MS oddzwonił mówiąc, że właśnie wybiera się tam następnego dnia z AA i zaprasza. Po wieczornych wahaniach jechać czy nie jechać, zdecydowałam (a właściwie Mąż zdecydował), że jechać;). No więc, w dniu 16 maja wstałam o nieprzyzwoitej porze (coś koło 5-ej). Szybkie śniadanie, skompletowanie sprzętu i jadę. Droga do Przemkowa minęła mi spokojnie. Pobłądziłam już przy samym kompleksie stawowym, gdyż GPS wskazywał drogę prowadzącą do wieży obserwacyjnej (z której, tak na marginesie g...widać), a ja chciałam dotrzeć do bramy wiodącej na stawy, tej "zakazanej", znanej tylko birdwatcherom...I w końcu dotarłam. Od MS otrzymałam wiadomość, że są dopiero w Polkowicach, więc wysiadłam z samochodu i, niczym Adam Małysz, zjadłam se bułę i banana;). Przy bramie stał samochód na poznańskich rejestracjach. Czyli wiadomo było, że ekipa z Poznania buszuje już na stawach. Potem dojechali jeszcze birdwatcherzy z Ostrowca Świętokrzyskiego. Ja natomiast w dalszym ciągu czekałam na swoją "ekipę". Wspomnę w tym miejscu, że stawy przemkowskie coraz bardziej zaczynają mnie fascynować ze względu na swoją dzikość i niedostępność. Bardzo ubolewam, że tak lubiany przez nas kompleks w Dolinie Baryczy latem zamienia się powoli w komercyjne spędowisko, gdzie na każdym roku spotyka się chmarę ludzi. Stawom w Przemkowie na razie to nie grodzi, bo generalnie są zamknięte dla zwiedzających, pozarastane, dzikie i w ogóle niesamowite. Niezwykłego wrażenia dopełnia stara, rdzewiejąca brama, do której wiedzie równie stara i sypiąca się drewniana kładka nad rzeką Szprotawą:


Cudownie, aż chce się tam już być. Czekając na moich znajomych z Brzegu, dyskretnie podpytałam obserwatorów z Ostrowca gdzie można się warzęch spodziewać. Dowiedziałam się, że ptaki te żerowały na dwóch spuszczonych stawach. Czekanie trochę mi się dłużyło, więc postanowiłam sama przejść się groblą wzdłuż jednego z rzeczonych stawów. Idąc za birdwatcherami z Ostrowca, co jakiś czas zatrzymywałam się by przejrzeć taflę zbiornika, a w zasadzie jego dno. Udało mi się w ten sposób zobaczyć bociana czarnego:

Śmieszkę:

Gęgawy, a wśród nich prawdopodobnie gęś zbożową (piszę prawdopodobnie, bo ostatnio systematyka w zakresie tego gatunku się zmieniła i, obok gęsi zbożowej "pojawiła" się gęś tundrowa; jednak z powodu jakości zdjęć i małego w tym zakresie doświadczenia (a w zasadzie żadnego), nie jestem w stanie precyzyjnie określić gatunku). Domniemana gęś zbożowa to ta z ciemną głową:



Zaobserwowałam również czajkę:



W końcu MS i AA dojechali i również doszli do stawu. MS jednak uznał, że lepiej będzie pójść w głąb kompleksu, tak, żeby znaleźć się pomiędzy tym wielkim stawem, na którym akurat byliśmy (jak się potem dowiedzieliśmy, staw ten nazywa się Lubuski), a jeszcze innym również spuszczonym zbiornikiem. No więc poszliśmy tamtą trasą. Jednocześnie, pozostawaliśmy w stałym kontakcie z ptasiarzami, którzy pozostali po drugiej stronie Stawu Lubuskiego. Kiedy już byliśmy pomiędzy Stawem Lubuskim a tym drugim spuszczonym, zobaczyliśmy grupkę żerujących łęczaków:



A chwilę później MS wypatrzył...stojącą w trzcinowisku warzęchę. Wcześniej powiedział mi, żebym miała przygotowany aparat. I dobrze, bo ptak szybko nawiał i musiałam się sprężyć by udokumentować tą obserwację. Przy okazji podziwiam MS, że wypatrzył tego pięknego ibisa, bo ja bym go na pewno nie zauważyła. Takie ptaszenie z doświadczonym birdwatcherem to jest naprawdę coś;). Bardzo się ucieszyłam z tej warzęchy, podobnie jak AA, bo do tej pory nie obserwowaliśmy tego pięknego ibisa w Polsce. Ja swoje pierwsze spotkania z tym ptakiem "zaliczyłam" na Węgrzech w Hortobagy, o czym pisałam w tych postach:
 
https://perkozowa.blogspot.com/2019/11/pierwsze-spotkanie-z-warzecha.html
 
https://perkozowa.blogspot.com/2019/12/pierwszy-dzien-na-stawach-w-hortobagy.html
 
https://perkozowa.blogspot.com/2019/12/bliskie-spotkanie-z-czapla-modronosa-i_96.html 

A poniżej zdjęcia warzęchy ze Stawów Przemkowskich:


Chwilę po spotkaniu z warzęchą, mieliśmy jeszcze jedno ciekawe spotkanie, mianowicie z tutejszym stawowym:). Było bardzo sympatycznie, pogadaliśmy sobie, a potem stawowy odwiózł mnie z powrotem pod bramę, bo musiałam już wracać a do wyjścia był kawał drogi. Wracając, gnałam po wertepiastych drogach do Męża i Małej, zadowolona zarówno z obserwacji jak i ze spotkania z ciekawymi ludźmi w jednym z naszych najpiękniejszych kompleksów stawowych.

2 komentarze: