W dzisiejszym poście krótka migawka z wyjazdu do Goliszowa w dniu 10 października. Tego dnia byliśmy tam przejazdem (z Mężem i Małą), po godzinie 15-ej. Po tym krótkim objeździe stawów, naszła mnie taka refleksja, że po przelotach, Goliszów chyba przestaje być interesującą miejscówką dla ptaków i znowu trzeba czekać do wiosny, by zaczęło się na tam dziać coś ciekawego. Choć z drugiej strony, gdybyśmy zatrzymali się na dłużej przy jakimś stawie, albo pojechali tam o innej porze, być może obserwacji byłoby więcej. Na stawach zobaczyliśmy głównie krzyżówki i łyski (choć, jak widać na pierwszym z zaprezentowanych poniżej zdjęć, pojawił się także kormoran):
Mąż wykonał również udane portfolio szpaka siedzącego na linii energetycznej nad jednym ze stawów. W świetle słońca ptak prezentował się niezwykle malowniczo w swoich zimowych już szatach. Dla wielu, szpaki są po prostu czarne i tyle. Stąd też zdarza się, że obserwując te ptaki w porze jesienno-zimowej, niektórym wydaje się, że spotkali jakiś nieznany gatunek. Niektórzy również mylą "zimowego" szpaka z orzechówką, która jednak, mimo pozornego podobieństwa (co do zasady ciemne upierzenie i jasne kropki), wygląda zupełnie inaczej. Poniżej wyniki sesji zdjęciowej szpaka:
Moim zdaniem, szata spoczynkowa szpaków jest bardzo efektowna, chyba nawet bardziej niż godowa. Poza wspomnianymi obserwacjami, widziałam też młodociane perkozy dwuczube:
No i tytułowe gęgawy. Ciekawa obserwacja, rzadko widuję je w Goliszowie. I zawsze w stosunkowo niewielkiej grupie, jeżeli porównać z ogromnymi stadami gęsi, które można spotkać w dużo większych kompleksach stawowych, np. w Dolinie Baryczy:
I łabędzie nieme na dowidzenia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz