Po wizycie w Żywcu, udaliśmy się do Wodzisławia Śląskiego. Stamtąd już tylko rzut beretem do kompleksu stawowego Wielikąt. Nie mogliśmy sobie zatem odmówić tej przyjemności i w dniu 26 lutego udaliśmy się tam z Mężem i z Małą. Pogoda, niestety, niesprzyjająca - ponuro, zimno, czyli dzień jak co dzień (z małymi wyjątkami w lutym) od początku listopada. W drodze do Wielikąta, minęliśmy niewielki staw znajdujący się przed zbiornikiem Racibórz Dolny (nie wiem jak się nazywa). Zobaczyliśmy na nim grupkę kormoranów, nurogęsi oraz krzyżówki. Kormorany były pięknie ubarwione, miały siwo-czarne głowy. Jak wynika z Collinsa, są to szaty godowe tych ptaków. Co, ciekawe, chyba dopiero drugi raz widzimy kormorany w tej szacie. Zawsze myślałam, że ptaki te są po prostu czarne, a tu, po tylu latach birdwatchingu, odkrywam coś takiego...ech, ile się muszę jeszcze nauczyć. Poniżej ptaki uchwycone na ww. zbiorniku:
(kormorany i krzyżówki)
(te biało-czarne i rudo-szare ptaki to nurogęsi)
(gdzieś w necie wyczytałam, że ptaki dziwnie wyglądają en face...to prawda, czego dowodem jest kormoran na pierwszym planie;))
(niby zwyczajne, a jednak niezwykłe)
W czasie wycieczki Mała sobie przysnęła. Uznaliśmy więc, że szkoda ją budzić, zwłaszcza w taką pogodę. Stwierdziliśmy, że ja wyjdę i przejdę się główną alejką w kompleksie a Mąż z Małą poczekają w samochodzie. Nie ukrywam, że wybierając się do Wielikąta, liczyłam na obserwacje hełmiatek. Tej cudnej urody kaczuchy spotkaliśmy do tej pory tylko raz w 2018r., w Wielikącie właśnie. O spotkaniu tym pisałam w poniższym poście:
https://perkozowa.blogspot.com/2018/07/hemiatki-legowy-skarb-wielikata.html
Miałam więc nadzieję na powtórkę:). Mówisz i masz - ledwo wyszłam na główną alejkę kompleksu i zerknęłam przez lornetkę na pierwszy staw - i od razu zobaczyłam stado pięknych hełmiatek. Ptaki pływały w towarzystwie łysek:
(cechą charakterystyczną samców są jaskrawopomarańczowe, wypukłe głowy; dzięki temu, gatunek ten można zidentyfikować bez większych problemów; szczegółowe opisy wyglądu obu płci, zawarte są w linkowanym wyżej poście)
(na dalszym planie, po prawej - samica)
(jakieś nieporozumienie wśród panów)
(tu już są trzy samce hełmiatki)
(dość dobrze widoczna brązowawa samica)
(czas rozprostować skrzydła)
Nagrałam też filmik z udziałem hełmiatek:
https://www.youtube.com/watch?v=75Sda04PFow
Cóż, cel osiągnięty, można wracać do auta. Postanowiłam jednak, że jeszcze się trochę przejdę. Jak się okazało, był to dobry pomysł. Idąc dalej, na przeciwległym, nie całkiem jeszcze napełnionym stawie zobaczyłam parę wron (chyba było 5 osobników), które wyżerały coś z dna zbiornika:
Poza tym, w dalszej części tego pierwszego stawu, który był już napełniony (ech, że też te stawy nie mają nazw i trzeba pisać: pierwszy, drugi, pełny, pusty, etc.), zobaczyłam krakwy:
I ponownie hełmiatki. Tym razem nie tylko w towarzystwie łysek ale także łabędzi niemych oraz głowienek (na piątym zdjęciu widać aż 7 pomarańczowogłowych samców hełmiatek oraz 2 brązowe samice)
(w towarzystwie krakw)
Dalej krakwy:
(z gęsią białoczelną)
Nie zabrakło również czernic:
I blaszkodzioby misz-masz, na którym możemy dostrzec łabędzie nieme, krzyżówki, czernice i gęsi białoczelne:
Natomiast kiedy doszłam do pierwszego w kompleksie "skrzyżowania" - niespodzianka - na wielkim stawie po prawej stronie pływały trzy ohary. No, to już prawdziwy wypas. Co ciekawe, na zbiorniku tym nie było żadnych innych ptaków. Jedynie trzy piękne ohary sunęły po tafli, niczym białe żaglowce:
Zdjęcia nie powalają jakością, ale odległość od ptaków była ogromna. Plus, oczywiście, niesprzyjające fotografowaniu światło (wymówki zawsze się znajdą;)). Zachęcam również do obejrzenia nagrania, na którym uwieczniłam żerujące ohary:
https://www.youtube.com/watch?v=vWQVKj8Bvoc
Teraz to już naprawdę można wracać;). Jeszcze na stawie naprzeciwko sfotografowałam łabędzia niemego:
A pośród głowienek i krzyżówek udało mi się wyhaczyć świstuna oraz perkoza dwuczubego:
(świstun to ten na pierwszym planie, z jasnym czołem; perkoz dwuczuby jest najbardziej po prawej na pierwszym zdjęciu; na dalszym planie - gęś, prawdopodobnie białoczelna)
Kierując się już w stronę samochodu, w pobliżu uprzednio widzianych już wron, zauważyłam też parę czajek:
Poza tym sfotografowałam jeszcze gęsi (chyba białoczelne), głowienkę i czernicę:
Krzyżówki i łyski:
Łabędzie nieme i łyski:
Oraz samca głowienki i łyski:
Jeszcze fotka krajobrazowa z Wielikąta:
Podsumowując, była to niezwykle owocna wycieczka. Kiedy doszłam do samochodu, okazało się, że Mała już nie śpi. Więc wszystko super - Mała się wyspała, ja zmarzłam, więc można wracać do domu;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz