Miało już nie być o karmnikach i zimie, ale po pierwsze, mimo że już ponad połowa kwietnia, niestety znów posypuje tym białym dziadostwem (żeby nie napisać inaczej), a po drugie, na samym początku tego miesiąca u mojej Siostry w Pewli Ślemieńskiej miała miejsce niezwykła obserwacja, tj. wizyta tytułowej pokrzywnicy w przydomowym karmniku. O ptasiej stołówce w Pewli Ślemieńskiej pisałam niedawno; dla przypomnienia, link do posta w tymże temacie:
https://perkozowa.blogspot.com/2022/03/wizyta-w-ptasiej-stoowce-w-pewli.html
Zanim przejdę do zdjęć karmnikowych, warto zamieścić piękne zdjęcia myszołowa, wykonane przez moją Siostrę w dniu 26 marca:
A teraz fotorelacje z karmnika (zdjęcia wykonane przez moją Siostrę). W czasie wiosennych nawrotów zimy, karmnik pewelski tłumnie odwiedzały grubodzioby:
(samiec)
(samica; wyraźnie widać mniej wyraziste kolory niż u samca, poza tym samica ma jasnoszarą wstawkę na skrzydle, podczas gdy u samca jest ona ciemnoniebieska (czy jak kto woli - granatowa))
Do pewelskiego karmnika zawitał również pięknie ubarwiony, jaskrawożółty samiec trznadla:
Pojawił się również samiec zięby, choć on akurat ukrywał się w krzakach:
Prawdziwym hitem była jednak wizyta pokrzywnicy w karmniku. Przyznam, że do tej pory nie słyszałam, by ptaki te korzystały z dobrodziejstw przydomowych stołówek. Moja Siostra myślała, że to wróbel (pokrzywnicę dość łatwo z nim pomylić, gdy w kiepskim świetle nie widać jej fioletowawej głowy). I kiedy jej powiedziałam kogo sfotografowała, nie bardzo wiedziała co to za gatunek;). Pokrzywnica jest bliskim krewniakiem żyjącego w górach płochacza halnego i raczej nie odwiedza ogrodów, nie mówiąc już o karmnikach. Jest to rzadko widywany i skryty ptasi gość; nic więc dziwnego, że poza ptasiarzami, mało kto zna ten gatunek. Osobiście, uważam, że pokrzywnice to jedne z naszych bardziej interesujących ptaków. Co ciekawe, do tej pory nie udało mi się zrobić tak dobrych zdjęć tego ptaka, jakie zrobiła moja Siostra. Poza tym ona już ma "zaliczone" nasze dwa krajowe płochacze - halnego i teraz pokrzywnicę. A ja płochacza halnego jeszcze na żywo nie widziałam (grrrrrr). Poniżej załączam fotki pokrzywnicy w karmniku i poza nim:
Cudne ujęcia:
Na zakończenie posta - kolorowe szczygły. Te piękne łuszczaki są stałymi klientami pewelskiej ptasiej stołówki:
Jak wiadomo, ptasi świat jest pełen niespodzianek. Jeżeli więc ktoś ma karmnik, warto stale śledzić odwiedzających go gości. Nigdy bowiem nie wiadomo, kto i kiedy zawita w progi naszej ptasiej stołówki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz