wtorek, 14 czerwca 2022

Birdwatching na żwirowniach w Lewinie Brzeskim i mandarynka w Brzegu.

Na początku maja zadzwonił do mnie mój znajomy z Brzegu (MS), informując, że na jednej ze żwirowni w jego okolicy pojawił się tajemniczy długonogi biało-czarny ptak, najpewniej szablodziób albo szczudłak. Zaproponował mi więc wyjazd na birdwatching. Po konsultacji z Mężem, omówiłam ze znajomym szczegóły wycieczki i w dniu 08 maja, o poranku, zameldowałam się w Brzegu. Pogoda była przepiękna, czyściutkie niebo i cudne słońce. Wymarzona sceneria do obserwacji ptaków. Na miejscu okazało się, że chodzi o żwirownie w pobliskim Lewinie Brzeskim, i tam udaliśmy się moim samochodem. Było naprawdę super. Zwiedziliśmy mnóstwo żwirowni i znajdujących się przy nich zbiorników wodnych, nawet nie jestem w stanie powiedzieć ile. Wspaniale, że MS ma w swojej okolicy takie tereny. Ile tam można czasu spędzić i ile przy tym zobaczyć...niesamowite. I ja też zobaczyłam - nawet nowy gatunek na liście:). Ale po kolei. Na pierwszych dwóch żwirowniach chyba było najciekawiej. Zbiorniki te są bardzo malownicze, a z ich brzegu łatwo jest obserwować ptaki. Jako pierwsze, zaobserwowaliśmy gęgawy z młodymi. MS powiedział, że są to pierwsze lęgi tego gatunku na tym zbiorniku i bardzo się z tego ucieszył:). Poniżej rodzina gęgaw - aż cztery maluchy:


Chwilę później, nad wodą przeleciała kukułka. Bardzo się ucieszyłam, bo raz, że uwielbiam kukułki, a dwa, że chyba jeszcze nie widziałam tego ptaka w locie (a przynajmniej sobie nie przypominam):


Widzieliśmy także przelatującego samca gągoła. Podobno dwa samce stale siedzą na tym zbiorniku. Nie mają partnerek ani młodych...ciekawe:


Poza tym, w tym miejscu widzieliśmy również perkozy dwuczube:

(na tej fotce z pokaźną, świeżo złowioną rybą)

Jak również samca potrzosa w trzcinowisku:


Na kolejnej, położonej tuż obok żwirowni, jakże miła niespodzianka - brzegówki. Jak wynika z mojej dokumentacji, ostatnio miałam z nimi styczność aż...w 2013 roku. A widziałam je w parku legnickim, na wałach. To niesamowite, ale kiedyś w parku w Legnicy gniazdowały brzegówki, wybitnie nadwodne jaskółki, raczej niespotykane w parkach. Ale w parku w Legnicy, w pobliżu boiska, dawno temu, znajdowała się skarpa, w której brzegówki kopały norki i prawdopodobnie odbywały w nich lęgi. Ech, co za czasy...O tym niezwykłym miejscu pisałam w poniższym poście:

https://perkozowa.blogspot.com/2016/03/historia-pewnej-skarpy.html

Wracając do teraźniejszości, taka żwirownia jak ta w Lewinie Brzeskim, to niewątpliwie wymarzone miejsce na gniazdo dla tych uroczych jaskółek. Na pierwszej z zaprezentowanych fotek widać dwie brzegówki; jedna wlatuje do jednej z norek, a druga wylatuje z innego otworu w skarpie:





Po jakiejś pół godzinie dotarliśmy na żwirownie, na której miał znajdować się cel naszej wyprawy - ów wspomniany wcześniej tajemniczy czarno-biały ptak. Niestety go nie zaobserwowaliśmy. Ogólnie szkoda, ale na pocieszenie zobaczyliśmy brodźca piskliwego, który pięknie zapozował w malowniczej scenerii:



Poza tym, na tym zbiorniku, zaobserwowaliśmy pliszkę siwą:

Czajkę:


Jak również sieweczkę rzeczną:


 
Natomiast, na polach w pobliżu tego zbiornika, morze żółtego rzepaku (obecnie już przekwitł, szkoda...):


Na kolejnym stawie udało mi się sfotografować pierwszego w tym sezonie trzciniaka:



Na następnym - rybitwę rzeczną:

I jeszcze jeden, bardzo ciekawy akwen:

Ponieważ było już południe, ptaków było na nim niewiele, ale niewątpliwie, prezentował się bardzo malowniczo. Widzieliśmy na nim łabędzia niemego:


Oraz perkoza dwuczubego:

A tu taka ciekawostka - jak powiedział mi MS, dno zbiornika, o którym teraz mowa, porastają ciekawe rośliny (rodzaj glonów chyba), których obecność świadczy o bardzo dobrej florze tego stawu. Poniżej fotki tych roślinek (niestety nazwy nie pamiętam):


Na zakończenie wycieczki pojechaliśmy do jednego z parków miejskich w Brzegu. MS chciał mi pokazać gniazdujące w tym parku mandarynki. Było już bardzo ciepło i ptaki w większości pochowały się w szuwarach. Pomyślałam sobie, że z obserwacji nici, aż tu w pewnym momencie, MS dostrzegł pięknego samca tuż przy samym brzegu parkowego stawu. Ale się ucieszyłam. Mandarynki to niezwykle piękne ptaki, poza tym to kolejny gatunek na naszej krajowej liście. Kaczki te należą do ptaków introdukowanych/zbiegłych z niewoli, które utworzyły dziko żyjące populacje. Od dawna już legną się w warszawskich Łazienkach i stopniowo poszerzają swój areał lęgowy na inne obszary naszego kraju. W Brzegu (z tego co wiem) lęgną się od paru lat. Z wyglądu mandarynki są tak charakterystyczne, że w zasadzie nie sposób pomylić je z innym gatunkiem. Samiec jest niesamowicie ubarwiony; intensywne kolory jego upierzenia wręcz biją po oczach. Samica z kolei, jak czytam w Collinsie, jest skromnie oliwkowoszara z białymi obrączkami ocznymi, przechodzącymi w białe linie za oczami. Nie wiem, może i faktycznie wygląda skromnie ale widziałam kiedyś na żywo parę mandarynek (u mojej Siostry, która zajmowała się ich hodowlą) i uważam, że zarówno samce jak i samice tych kaczek są niezwykle urodziwe. Poniżej zamieszczam fotki samca zaobserwowanego w Brzegu. Opis jego upierzenia jest zbędny. Kto bowiem raz go zobaczy, na pewno dobrze zapamięta;):
(najpierw czujna drzemka)


(następnie...hmmm....)

(chwila obczajki terenu; a ja nareszcie się cieszę, że przybrał w miarę sensowną do fotografowania pozę)


(i powrót do drzemki, tym razem już mniej czujnej;); mandarynkowi towarzyszy samiec krzyżówki)


Podsumowując, to była niezwykła wycieczka. Muszę przyznać, że solidnie się zmęczyłam i zgrzałam na słońcu. Jednakże, zaobserwowane ptaki, w tym nowy gatunek, w zupełności wynagrodziły mi te niedogodności. Dlatego też, bardzo zadowolona, mknęłam autostradą do Legnicy- głodna jak wilk i zmęczona jak pies;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz