piątek, 24 czerwca 2022

Wiosenny poranek na rozlewisku.

W dzisiejszym poście relacja z wyprawy do niedawno odkrytego rozlewiska pod Legnicą, o którym pisałam w jednym z poprzednich wpisów. Tym razem załączam zdjęcia wykonane przez Męża. Okazało się bowiem, że dojście do rozlewiska na tyle zarosło chaszczami, że dla mnie jest to raczej nie do przebycia, bo robale i tym podobne. Jako że Mąż robali się nie boi, to zgłosił się na ochotnika by pojechać na rozlewisko. Pojechał tam 12 maja, o poranku. Pogoda była piękna, a ptaki dopisały. Mąż przywiózł stamtąd naprawdę piękne fotki (ale przy takim aparacie nie ma się co dziwić;)). Zaczęło się od spotkania z kuropatwą, która wędrowała polną ścieżką, przeglądając rosnące po bokach trawy. Coś pięknego - jeszcze zmierzch całkiem nie opadł i cała sceneria była skąpana w nieśmiało wschodzących promieniach słońca. I do tego kuropatwa...Trochę ich jest na Dolnym Śląsku. Poniżej fotki:












Spotkanie z pliszką siwą; cóż za księżycowy krajobraz;):



Na rozlewisku można również spotkać pliszki żółte:









I piękna sesja rokitniczki, w świetle porannego słońca:














Sporo było łęczaków, Mąż wykonał w tym zakresie piękną dokumentację (na niektórych fotkach siewkowcom towarzyszą krzyżówki):












Jeszcze trochę łęczaków:












W takim środowisku łęczaki czują się najlepiej:































Bardzo ucieszyłam się również z obserwacji perkozka:


















To nasz najmniejszy krajowy perkoz:











Poza wskazanymi gatunkami, na rozlewisku przebywały cyranki:
 
(samiec i samica)








Były również łabędzie nieme:

Pięknie lądujący na wodzie:









Nie zabrakło łysek:







Jeszcze jedna bardzo udana sesja zdjęciowa pliszki żółtej:














I kolejna rokitniczka (cudna):















Trochę fotek z dalszej perspektywy - pięknie tam jest na tym rozlewisku:
(na zdjęciach widoczne cyranki, krzyżówki, łęczaki, łabędzia niemego, a te czarne ptaki w oddali to łyski; było ich tam naprawdę sporo)



















Cudnie:



Na zakończenie posta, przepiękna sesja błotniaka stawowego. Chociaż powinnam chyba użyć liczby mnogiej, ponieważ Mąż mówił, że było ich co najmniej kilka i co chwilę któryś przelatywał nad rozlewiskiem:
(na fotkach - samce)

Niesamowite ujęcie:


















Błotniaki stawowe patrolują stawy i trzcinowiska, by w pewnym momencie "zanurkować" po zdobycz:














I fotograficzne hity:


Jak widać, to była niesamowita wyprawa, ptaków było po prostu mnóstwo, a zdjęcia są naprawdę wspaniałe. To naprawdę cudowne miejsce. Wkrótce trzeba wybrać się tam ponownie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz