sobota, 10 grudnia 2022

Łabędzie krzykliwe i żurawie w Potaszni.

Dziś kolejna część relacji z naszego pobytu w Dolinie Baryczy. Następnego dnia po przyjeździe, tj. 17 października, z samego rana udałam się do Potaszni. Pogoda była piękna, ale niestety nas stawami była też lekka. Stąd też zdjęcia w niniejszym poście nie są najlepszej jakości. Jadąc do Potaszni, po ciuchu miałam nadzieję na spotkanie jakiejś bernikli ale chyba znowu nie trafiliśmy na ich pobyt nad Baryczą. Mimo tego było bardzo ciekawie. Jeden ze stawów w Potaszni jest tak usytuowany, że można zatrzymać się samochodem nad zbiornikiem i obserwować z okna niemal cały staw. Taki birdwatching dla leniwych i zmarzluchów (czyli dla mnie;)). Na stawie zauważyłam dość duże stado łabędzi krzykliwych. Ucieszyłam się z tej obserwacji, bo ptaki te widujemy rzadko; w zasadzie chyba tylko w Dolinie Baryczy. Poza tym, zaobserwowałam sporo żurawi, były również kormorany, czaple - siwa i biała, gęgawy, krzyżówki i jakieś małe kaczki, których z powodu odległości nie udało mi się zidentyfikować. Być może były to cyraneczki lub czernice. Poniżej fotki z opisanych obserwacji:
(od przodu - gęgawy, łabędzie krzykliwe, kormoran i dalej łabędzie krzykliwe)

(żurawie i łabędzie krzykliwe)

(na pierwszym planie z lewej - gęgawa)

(gęgawy, kormorany i łabędzie krzykliwe)

(czaple - biała (na pierwszym zdjęciu) i siwa (na drugim) w towarzystwie małych, niezidentyfikowanych kaczek, na dalszym planie - samiec krzyżówki)


(kormoran, gęgawy i łabędzie krzykliwe)


(dalsze fotki żurawi, łabędzi krzykliwych i kaczek)






Z prawej strony stawu też żerowało parę "krzykliwców" oraz kaczek (bardzo możliwe, że były to krzyżówki lub krakwy ale z powodu kiepskiego oświetlenia nie jestem w stanie na sto procent określić ich gatunku):



(tu jest też czapla siwa)


Co ciekawe, w czasie obserwacji nad tym zbiornikiem, spotkałam birdwatchera z Wielkopolski, którego spotkaliśmy w zeszłym roku w Dolinie Baryczy, dokładnie nad tym samym stawem:). Rok temu odwiedziliśmy baryckie stawy na 11-ego listopada, a w tym prawie miesiąc wcześniej. Ciekawe więc, że akurat znowu go spotkaliśmy (bo spotkaliśmy go potem jeszcze na Grabownicy, ale o tym będzie w jednym z następnych postów). Tymczasem, wymieniłam się z nim informacjami na temat gatunków bytujących na poszczególnych stawach i pojechałam dalej. Na kolejnym zbiorniku zobaczyłam duże stado głowienek:



 Natomiast na następnym - krakwy oraz świstuny:
(świstuny to te kaczki w odcieniach rudego, pozostałe to krakwy; u niektórych widać białe lusterka)




 
Potem był jeszcze jeden staw, już na wyjeździe z Potaszni i nareszcie nieco lepsze światło. I wspaniały "materiał porównawczy", mianowicie łabędzie krzykliwe i nieme na jednym zbiorniku. Jakby ktoś kiedyś się zastanawiał czym różnią się te dwa gatunki, poniżej załączam fotki. Ogólnie można stwierdzić, że łabędzie nieme są większe i bardziej masywne, krzykliwe są smuklejsze. Te drugie mają poza tym bardziej wyprostowane szyje. Najwięcej jednak różnic w wyglądzie widocznych jest na głowie, w okolicach dzioba. U łabędzia niemego dziób jest mocno pomarańczowy, a na czole widnieje czarna narośl (u samców większa, za Collinsem). Dziób łabędzia krzykliwego jest natomiast żółty z czarnym końcem, bez narośli. Myślę, że rozróżnienie tych dwóch gatunków nie powinno sprawiać większych problemów:



Tu bardzo dobrze widać różnice pomiędzy przedstawicielami obu gatunków jednych z naszych najpiękniejszych ptaków:


To tyle z mojego wyjazdu. Może jeszcze wspomnę, że łabędzie nieme mają w naszym kraju status (za Collinsem) oL3, czyli osiadły, lęgowy, nieliczny, natomiast krzykliwe - wL1/P+W3, tj. gatunek wędrowny, lęgowy skrajnie nieliczny lub lokalny oraz regularnie przelotny i regularnie zimujący nieliczny (aczkolwiek co do łabędzia krzykliwego to nie wiem czy te oznaczenia są aktualne, bowiem ostatnio populacja tego gatunku w naszym kraju zwiększyła liczebność). Poza tym, jako ciekawostkę dodam, że można u nas jeszcze spotkać łabędzie czarnodziobe, które nie są u nas lęgowe a jedynie przelotne bardzo nieliczne (status P2), jak również niezaliczane do naszej awifauny łabędzie czarne, które pojawiają się w naszym kraju niezwykle rzadko i są traktowane jako uciekinierzy z niewoli (tzw. pojaw nienaturalny). Z radością stwierdzam, że wszystkie wymienione gatunki łabędzi udało mi się u nas zobaczyć. Łabędzie czarnodziobe w styczniu 2020r., o czym pisałam w poniższym poście:

https://perkozowa.blogspot.com/2020/01/abedzie-czarnodziobe-bieliki-i-zurawie.html

Natomiast łabędzia czarnego, całkiem niedawno, w lipcu tego roku:

https://perkozowa.blogspot.com/2022/10/abedz-w-negatywie-i-perkoz-ktory-ma-co.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz