Na weekend majowy pojechaliśmy z Mężem i z Małą do Niemiec, na Rugię. Jest to jedna z największych wysp niemieckich z pięknymi nadmorskimi miejscowościami, niesamowitymi klifami, i, co za tym idzie - niezwykłymi krajobrazami, ale także ptakami. Pojechaliśmy tam 30 kwietnia i zostaliśmy do 03 maja. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Ostseebad Binz. To niewielkie urocze miasteczko położone nad samym morzem. Stamtąd udawaliśmy się na okoliczne wycieczki, podziwiając piękno wyspy. Trafiliśmy również w pogodę. Codziennie pięknie świeciło słońce, czego niestety nie można było powiedzieć o majówce w Polsce. Znaleźliśmy także chwilę na birdwatching, który przyniósł nam obserwację dwóch w sumie nieoczekiwanych (ale jakże zacnych) gatunków. Na ptasią wycieczkę wybraliśmy się w dniu 01 maja, najpierw na pola Monchgut. Pogoda była piękna, mocno świeciło słońce i było bardzo gorąco, w słońcu niemal upalnie. Tereny przepiękne; droga pośród łąk, a tuż za łąką, nieduży zbiornik wodny. Tam, nad wodą, wśród nadwodnych krzewów i trzcin, podziwialiśmy harce pliszek żółtych. Ależ one pięknie latały, świecąc w słońcu swoim jaskrawym upierzeniem. Chyba trafiliśmy na ich okres godowy, bo mogliśmy obserwować ich efektowne powietrzne tańce. Z uchwyceniem ich aparatem nie było już oczywiście tak różowo;):
Kalendarzowa, typowo "pliszkowa" sceneria:
Szalejące pliszki żółte w locie:
Udało nam się sfotografować także pliszkę siwą. Ale pliszki tego gatunku, z tego co zauważyłam do tej pory, są spokojniejsze, nie afiszują się aż tak bardzo ze swoim tańcem godowym;):
Po sąsiedzku, na jednym z pięknych żółtych krzewów, siedział również samiec kląskawki:
Poza tym, pośród krzewów, latało sporo makolągw. Ze swoim niezwykłym czerwonym na piersi upierzeniem, prezentowały się niezwykle malowniczo na tle zielonego listowia:
I frrruuuu...:
Jedna z makolągw przysiadła (chyba) na olszy:
W pobliżu makolągw, na gałęzi jednego z niewielkich drzew, odpoczywała wrona:
Z tzw. ptaków wodno-błotnych zaobserwowaliśmy nurogęsi (na zdjęciu poniżej samica; fotka bardzo kiepskiej jakości, ale mocno świecące wówczas słońce nie pozwoliło na wykonanie poprawnej dokumentacji):
Ponadto, krzyżówki:
Łabędzie nieme:
Oraz przelatujący kormoran:
Natomiast, na krytym strzechą dachu jednej z tamtejszych chałup, przesiadywały wróble:
Idąc dalej, na linii energetycznej zobaczyliśmy potrzeszcza:
https://www.youtube.com/watch?v=sdsUjTPlVYM
https://www.youtube.com/watch?v=c-9PF2dfrh0
Następnie udaliśmy się w inne miejsce, również pośród pól, ale nie pamiętam co to za tereny. Spacerując polną drogą, na jednym z palików, zobaczyliśmy brązowo upierzonego ptaka z jaśniejszym brzuchem. Ptak ten przypominał śpiewaka, ale jednak co mi tu "nie grało". Jak się okazało (już po powrocie z wyjazdu, w wyniku konsultacji na portalu Identyfikacja ptaków), był to świergotek łąkowy. Niezwykle się z tego faktu cieszę, gdyż jest to naprawdę ciekawy gatunek, który spotkaliśmy do tej pory chyba tylko raz, nad Biebrzą. Poniżej link do posta opisującego wspomnianą obserwację. Przy okazji, można przypomnieć sobie nasze - również pierwsze - spotkanie z kszykiem:
https://perkozowa.blogspot.com/search?q=tajemnicze+buczenie
Wracając do niniejszego wpisu, obserwowany przez nas świergotek posiedział trochę na tym paliku, po czym odleciał. Dobrze więc, że udało mi się go sfotografować. Zdjęcia nie są wprawdzie najlepszej jakości, z powodu odległości i drgającego od ciepła powietrza, ale - jak to zwykle powtarzam (się) - najważniejsza jest dokumentacja:
Wędrując przez pola, mieliśmy także okazję obserwować polującego samca pustułki (to, że jest to samiec można poznać bo niebiesko-szarej głowie):
W pobliskich krzewach natomiast, buszował potrzos:
Jak również jego bliski krewniak (choć zupełnie inaczej ubarwiony i - co do zasady - preferujący odmienne środowisko) - potrzeszcz, kolejny dla nas tego dnia:
A tu lecące sobie na spotkanie czapla siwa (po lewej) oraz bielik (po prawej);):
(czapla siwa)
Po powrocie z ptasiej wycieczki do Ostseebad Binz, zjedzeniu obiadu i odpoczynku, postanowiliśmy pospacerować jeszcze po samej miejscowości. Udało nam się zaobserwować samca kopciuszka:
Natomiast kiedy już wracaliśmy do naszego domku, już pod wieczór - prawdziwa bomba - na morzu zobaczyliśmy...dwa perkozy rdzawoszyje. Coś niesamowitego, perkozów nigdy za wiele. Wspaniałe zakończenie wieczornego spaceru po mieście. Ptaki pływały spokojnie po wodzie, pewnie już też powoli szykowały się do snu. Warto zwrócić uwagę na piękne rdzawe ubarwienie ich szyi, od czego zresztą wzięła się nazwa gatunku:
I jeszcze statek na morzu (chyba tankowiec):
Następnego dnia pojechaliśmy do Parku Narodowego Jasmund. Plaża była przepiękna, ale z ptakami było tam nieszczególnie. Udało nam się jednak zrobić ciekawe zdjęcie kormorana suszącego skrzydła na wystającym z wody paliku:
To tyle z Rugii. Ogólnie wycieczka była wspaniała, ptaki też dopisały. Bardzo się cieszę z zaobserwowanych gatunków. Polecam Rugię, to niezwykła wyspa, z cudną przyrodą, pięknymi miejscowościami i kulturalnymi kierowcami na drogach;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz