Wizyta na Wielikącie w dniu 15 kwietnia z pewnością zapisze się w naszej pamięci jako jeden z naj (jeżeli po prostu nie "naj") najbardziej niezwykłych i obfitujących w niesamowite gatunki wyjazd na ptaki. Już parę dni wcześniej, przeczytałam na ornitho.pl o przebywających na tamtejszych stawach zausznikach. Stwierdziliśmy więc, że przy okazji świątecznej wizyty na Śląsku, odwiedzimy również Wielikąt (który, obok Goliszowa, należy do naszych ulubionych kompleksów). Zaczęło się skromnie, bo 14 kwietnia wybrałam się sama do Wielikąta i zaobserwowałam jedynie czernice, łyski i łabędzie nieme. Pogoda też nie była zachęcająca:
(samiec czernicy i łyski)
(łyski i łabędzie nieme)
Następnego dnia pojechaliśmy już tam wszyscy - także Mąż i Mała. Tym razem pogoda była piękna, świeciło słońce i było naprawdę ciepło. Kilkanaście minut po 9-ej zameldowaliśmy się na stawach. Zaczęliśmy, można powiedzieć, tradycyjnie, jeżeli chodzi o Wielikąt, tj. od łysek i łabędzi, które najliczniej występują w tym kompleksie. Zobaczyliśmy także samca czernicy:
(łabędzie nieme w locie, a w oddali para płaskonosów; mała zapowiedź dalszych niezwykłych ptasich spotkań)
Łabędzie nieme w locie; w tle można posłuchać charakterystycznego głosu pierwiosnka:
https://www.youtube.com/watch?v=qrwim9a7wpw
Idąc niespiesznie dalej, podziwialiśmy łyski, które jak to zwykle tam bywa, wypoczywały na wystających z wody kamieniach i konarach drzew, tworząc przy tym iście kalendarzowe obrazki:
Na drodze przed nami zobaczyliśmy kolorowego samca zięby:
A nad naszymi głowami - modraszka, wyczyniająca akrobacje na gałęzi w poszukiwaniu jedzenia:
I jeszcze trochę łabędzi niemych i łysek:
Łabędzie też pięknie pozowały:
Nie ma to jak toaleta na wodzie (na nagraniu prawdopodobnie osobnik nie w pełni jeszcze dorosły):
https://www.youtube.com/watch?v=qdspUqyG3H8
Chwilę później zobaczyliśmy spore stado głowienek (ptaki z kasztanowymi głowami to samce, a brązowe to samice); na dalszym tle po prawej - samiec cyranki i gęgawa:
A tu sympatyczna kacza "mieszkanka" - płaskonosy (na pierwszym planie), samiec gągoła (pod trzcinowiskiem - drugi od lewej) oraz samiec cyranki (trzeci od lewej, nieco oddalony od trzcinowiska):
Poniżej samiec cyranki, natomiast w tle głowienki i samiec czernicy:
Kiedy już zbliżaliśmy się do "skrzyżowania", w trzcinowisku, po prawej stronie zobaczyliśmy brzęczkę, która głośno śpiewała swoim charakterystycznym "mechanicznym" głosem:
Zapraszam do pooglądania, a także posłuchania. Aż trudno uwierzyć, że ptak może wydawać takie odgłosy:
https://www.youtube.com/watch?v=1zmLR6C59vs
Po tych obserwacjach, skręciliśmy w prawo, by przejść się najciekawszą - w mojej ocenie - groblą w całym kompleksie. I faktycznie, zaraz za zakrętem - patrzę przez lornetkę a tam - cudny rożeniec (dodam tylko, że najpierw ja sama poszłam, by sprawdzić, czy warto zapuszczać się w nieco zachwaszczoną drogę wózkiem, ale wobec zaobserwowania tyle wspaniałych gatunków, po chwili zawołałam również Męża i Małą i już wspólnie podziwialiśmy bytujące na stawie ptaki):
(w towarzystwie samców cyraneczek)
Tu też, poza rożeńcem, parę cyraneczek:
Pojawił się drugi samiec:
I trzeci:
Tu trzy samce rożeńca, a te brązowe, skulone kaczki, to prawdopodobnie panie rożeńcowe:
Kiedy tak stałam i patrzyłam na rożeńce, dosłownie obok, zauważyłam jakieś dwa białe ptaki. Patrzę więc, a tam...para oharów. Coś niesamowitego. Zaczęłam więc cykać fotki, ale aparat początkowo nie chciał złapać ostrości. Mimo tego, na fotkach można rozpoznać samca (ptak z dużą czerwoną naroślą na dziobie) oraz samicę (jak można się domyślić - to ptak bez narośli):
Chwilę później, zobaczyłam z prawej strony kolejnego białego ptaka. Myślałam, że to jeszcze jeden ohar, ale popatrzyłam przez lornetkę i - dosłownie szczena opadła - to był szablodziób. Ptak do zgłoszenia na portalu birdwatching.pl i na ornitho.pl zresztą też. Niestety, z powodu trzcin gęsto porastających brzeg stawu, zupełnie nie mogłam złapać ostrości. Zawołałam więc Męża i Małą, mając nadzieję, że szablodziób trochę poczeka. Na szczęście był taki miły, że poczekał. Mężowi udało się go uwiecznić i dzięki temu, jest to nasza pierwsza obserwacja tego gatunku w Polsce:
Ależ to jest cudak:). Patrząc na jego dziób, chyba nikt nie ma wątpliwości, skąd wzięła się nazwa gatunku. Warto w tym miejscu dodać, że nasza pierwsza (i aż do tej pory jedyna) obserwacja tego gatunku miała miejsce w kwietniu 2019r. nad Jeziorem Nezyderskim. Do wpisu z tej obserwacji załączam poniżej link:
https://perkozowa.blogspot.com/2019/07/ohary-i-szablodzioby-kolejne-ptasie.html
Jednak, co obserwacja w kraju, to jednak obserwacja w kraju;). Tym bardziej, że nad Jeziorem Nezyderskim, szablodzioby to pospolite ptaki (niesamowite). Obserwacja ta została przeze mnie zgłoszona na ww. portalach i, oczywiście - przyjęta. Korzystając z okazji, Mąż "poprawił" również moją dokumentację rożeńców:
Jak również oharów - na fotkach poniżej pięknie widać ptaki obu płci, z różnicami w budowie dziobów, o których wspomniałam wyżej:
(na dalszym planie - łabędź niemy)
Przy takim bogactwie gatunków, właściwie już chyba nie powinnam się zastanawiać czy coś jeszcze jest na tych stawach czy nie. Ale - nie byłabym sobą - gdybym jednak nie rozejrzała się za tymi zausznikami. W końcu głównie dla nich tu przyjechaliśmy (o trzech pozostałych gatunkach nic wcześniej nie wiedzieliśmy, a szablodzioba to chyba w ogóle ja pierwsza zgłosiłam;)). Zerknęłam więc przez lornetkę na staw za naszymi plecami i - bingo - są dwa zauszniki:). No, po prostu szok. Miałam wrażenie, że ktoś otworzył wielki wór z niezwykle interesującymi gatunkami ptaków akurat w momencie, gdy przyjechaliśmy na stawy. Z dokumentacją zauszników było już jednak nieco gorzej. O ile bowiem, ptaki znajdujące się na stawie po prawej, tj. rożeńce, ohary i szablodzioba, można było fotografować "ze słońcem" i były one pięknie widoczne na zdjęciach, to zauszniki znajdowały się na sąsiednim zbiorniku, "pod słońce" i ich sfotografowanie było bardzo utrudnione. No, cóż, widocznie, nie można mieć wszystkiego;). Ja, oczywiście, widziałam je tylko przez lornetkę, a aparatem nie mogłam namierzyć. Mężowi to się udało i, dzięki temu, mamy dokumentację tych niezwykłych perkozów:
Jaskrawe pióra na głowie, widoczne na zdjęciu poniżej, to żółte kępki piór za uszami tych pięknych perkozów, od których zresztą wzięła się nazwa gatunku:
(na dalszym planie samiec czernicy)
Tu te pióra są lepiej widoczne:
Poza tym, na tym stawie, zaobserwowaliśmy także perkozy dwuczube i czernice:
Jak również przysypiające głowienki:
Z kolei, na stawie z rożeńcami, oharami i szablodziobem, zaobserwowaliśmy także gęgawy (ciekawe czy lęgowe):
A nadto, po raz kolejny - czernice, cyraneczki, łabędzia niemego i krakwy:
W końcu jednak trzeba było wracać do domu. Kierując się w stronę samochodu, na stawach po prawej, podziwialiśmy spore stado płaskonosów, którym towarzyszyły czernice, głowienki, łabędzie nieme i perkozy dwuczube:
Natomiast na fotce poniżej, w lewym górnym rogu - kolejny zausznik, sądząc po charakterystycznej sylwetce. Ale to zauważyłam dosłownie w tej chwili:
Przy samym wyjściu z kompleksu mogliśmy natomiast podziwiać z bardzo bliska dostojne łabędzie nieme:
Jak również uroczą śmieszkę:
Oraz łyski:
Natomiast, przy samym samochodzie, podszedł do nas jeden z łabędzi. To naprawdę niesamowite, jak wielkie są to ptaki. Zawsze, gdy widzę te ptaki blisko siebie, nieco się obawiam, że stracą cierpliwość i dostanę z dzioba. Nie jest to wykluczone, a nie tak dawne moje zmagania z tymi pięknymi ptakami (tak na marginesie - również w Wielikącie), wciąż pozostają w pamięci. Celem przypomnienia, załączam poniżej link:
https://perkozowa.blogspot.com/2021/09/zmagania-z-abedziami-niemymi-w.html
Wracając do naszej wycieczki, zamieszczam zdjęcia łabędzia, który wyraźnie chciał się z nami pożegnać;):
To była niesamowita wycieczka. Pojechaliśmy na zauszniki - które same w sobie są bardzo zacnym gatunkiem - a wróciliśmy jeszcze z trzema dodatkowymi rzadkimi w sumie gatunkami. To właśnie uwielbiam w birdwatchingu - jedziesz na jeden gatunek, zobaczysz dodatkowo dziesięć innych, jedziesz na czaplę, wracasz z turkawką...A czasem wracasz z niczym, no cóż - bywa i tak;).
Gratuluję obserwacji:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:).
Usuń