Co prawda już mniej więcej od trzeciej dekady lutego towarzyszy nam piękna, słoneczna i wiosenna pogoda (poza niewielkimi epizodami związanymi z opadami śniegu, o których należy jak najszybciej zapomnieć), jednakże w dzisiejszym poście chciałam napisać o pewnej bardzo ciekawej zimowej obserwacji. W dniu 19 stycznia, wraz z Mężem i z Małą udaliśmy się do niewielkiej miejscowości, położonej tuż przy granicy z Czechami, mianowicie do Okrzeszyna. Naszym celem był piękny, niewielki, stary jak świat Kościółek znajdujący się w tej miejscowości. Pogoda była piękna, cały czas świeciło słońce, ale był też mróz i było dość zimno. Zwłaszcza w tym Okrzeszynie, który w zasadzie położony jest w górach i w którym było naprawdę dużo (jak dla mieszkańców Legnicy) śniegu, brrr. Po obfotografowaniu rzeczonego Kościoła stwierdziliśmy, że się trochę przespacerujemy. Co prawda, drzemiący we mnie zmarzluch podpowiadał mi, że najlepiej by było już wsiąść do samochodu, włączyć ogrzewanie i, przy okazji napić się gorącej kawy, niemniej jednak ostatecznie zwyciężyła chęć poznania nowej okolicy, w tym przepięknej górskiej i leśnej przyrody. I kiedy już, jeżdżąc butami po lodzie, zbliżaliśmy się do granicy z Czechami, zobaczyliśmy niewielki karmnik stojący na jednej z posesji. A do tego karmnika przylatywały ptasie skarby - aż cztery gatunki sikorek. To dla mnie prawdziwy rarytas. Wiedziałam, że utkniemy w tym miejscu na dłużej. Jedynym minusem było to, że najlepsze zdjęcia można było zrobić jedynie z mocno zacienionego miejsca. Pozostało mi zatem przykleić się do śniegu i pogodzić się z myślą, że jednak dzisiaj zmarznę;). Ale czego to się nie robi dla ornitologicznych obserwacji. No więc stałam i fotografowałam, a Mąż i Mała w tym czasie bawili się w śniegu. Najpierw jednak zaobserwowałam sikorki na pobliskim pięknie oświetlonym słońcem drzewie. Jako pierwsza, w kadrze mojego aparatu pojawiła się modraszka:
Modraszki, pod względem ich liczebności oraz popularności w naszym kraju plasują się na drugim miejscu, zaraz po bogatkach. Mają u nas status o+wL5-6, co oznacza, że jest to gatunek u nas lęgowy, przy czym część populacji jest osiadła a część wędrowna. Cyfry 5-6 natomiast oznaczają, że jest to gatunek bardzo liczny-masowy. Bardzo częsty gość karmników. Przy czym, z moich obserwacji wynika, że uwielbia słoninę oraz kule tłuszczowe. Chyba nawet bardziej niż ziarna słonecznika. Jest to niewielkich rozmiarów ptak, z charakterystycznymi (wg Collinsa) czarnymi paskami ocznymi i cudną błękitną czapeczką. Po chwili, na wspomnianym drzewie, pojawiła się także sikora uboga. Zauważalnie większa od modraszki. Jej upierzenie utrzymane jest w tonacji płowo-beżowej, przy czym jej plecy mają kolor jasnobrązowy. Policzki białe, czapeczka czarna. Mają u nas status oL5, co oznacza, że jest to gatunek osiadły, lęgowy, a przy tym bardzo liczny. Sikorka ta również odwiedza karmniki, choć jak dla mnie, w dużo mniejszej liczbie niż bogatki i modraszki. W moim ptasim Przewodniku jest napisane, że gatunek ten jest niepłochliwy, jednakże ja zawsze, ilekroć spotykam tę sikorkę, odnoszę odmienne wrażenie. Moim zdaniem jest ona wyraźnie bardziej płochliwa od jej dwóch popularniejszych kuzynek. Ale może się nie znam...Oto fotki sikory ubogiej:
No i wreszcie bogatka, "królowa" naszych sikorek. Jest to nasza największa i najbardziej rozpowszechniona sikora o charakterystycznym upierzeniu z żółtym spodem i czarnym krawatem (za Collinsem). Łatwo rozpoznawalna niemal przez każdego kto choć w minimalnym stopniu interesuje się ptakami (a nawet przez dla tych co się nimi nie interesują). Gatunek ten jest u nas lęgowy, przy czym, podobnie jak w przypadku modraszki, część populacji jest wędrowna a część osiadła. Bogatki są u nas bardzo liczne, a w zasadzie - patrząc na ich status w Przewodniku Collinsa oznaczony jako o+wL6 - masowe. Najczęstszy gość w karmnikach, nade wszystko uwielbia ziarna słonecznika. Oto znana wszystkim sikorka:
I jeszcze jeden gatunek z tego dnia - sosnówka, najmniejsza z naszych sikorek. Jak to napisano w Collinsie, sikora ta wygląda niczym mniejsza i słabiej wybarwiona kuzynka bogatki. Pamiętam, jak kiedyś, dawno temu, kiedy byłam dzieckiem, zauważyłam sosnówkę (najprawdopodobniej) w naszym żywieckim karmniku. I bardzo byłam ciekawa, co się stało tej bogatce, że jest taka wyblakła? Słabsze wybarwienie to niejedyne cechy charakterystyczne sosnówki. Najlepszą jej cechę rozpoznawczą możemy bowiem zobaczyć z jej tyłu - owalna biała plama na głowie i karku. Poza tym dość charakterystyczne są białe, nieco wykropkowane pasy na jej skrzydłach, które widać np. jak ptak żeruje w karmniku. Sosnówki są u nas lęgowe, częściowo osiadłe, częściowo wędrowne, bardzo liczne (status o+wL5):
(sosnówka)
(modraszka i sikora uboga)
(istota sosnówki - biała plama na głowie i karku)
Tyle na dziś. To była niesamowita wycieczka, zarówno pod względem architektury jak i przyrodniczym. Cztery gatunki sikor naraz..."taka frajda nie zdarza się codzień";).
Cudne sikorki ! wspaniała obserwacja :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:).
OdpowiedzUsuń