Dzisiejszy post zacznę od relacji ze spotkania, jakie miało miejsce w Dolinie Baryczy, na jednym z mniejszych stawów, w pobliżu Rudy Sułowskiej, w dniu 23 marca. Mianowicie, chodzi o obserwację podgorzałki, niezwykle rzadko występującej u nas kaczki nurkującej. Według mojego ptasiego przewodnika, charakteryzuje się niewielkimi rozmiarami, wysklepionym ciemieniem, białym podogoniem oraz białą plamą na brzuchu. U samców w okresie godowym można zaobserwować piękne kasztanowe, mieniące się purpurowo upierzenie. Samice, jak to u kaczek bywa, są ubarwione nieco skromniej, bo w tonacji ciemnobrązowej. Przedstawiciele obu płci podgorzałki różnią się także ubarwieniem oczu, gdyż u samców tęczówki są białe a u samic ciemne, brązowe. W naszym kraju podgorzałka ma status wl1, co oznacza wędrowny ptak lęgowy, skrajnie nieliczny lub lokalny. W zasadzie jedynym pewnym miejscem jej gniazdowania u nas jest właśnie Dolina Baryczy. Nie znaczy to jednak, że zawsze kiedy się tam pojedzie to się podgorzałkę zobaczy. Dlatego bardzo cieszę się z tego spotkania, tym bardziej, że jest to nasza pierwsza obserwacja tego gatunku. Żeby nie było, że ściemniam, załączam fotki z opisywanej obserwacji (głównie samców):
(tu dobrze widać wysklepione ciemię oraz białą tęczówkę oka):
(prezentacja wspomnianej białej plamy na brzuchu)
(na fotkach poniżej z kolei widać piękne purpurowe kolory upierzenia samca, mieniące się w słońcu; obok niego chyba głowienka)
(z perkozem dwuczubym)
(tu trochę bliżej)
(charakterystyczne "światełka" z tyłu)
Po chwili obserwacji okazało się, że podgorzałek jest więcej. Na fotce poniżej dwóch samców rywalizuje o względy samicy (samica pośrodku). Wyraźnie widać mniej intensywne upierzenie samicy, która nie jest tak bordowa jak jej zalotnicy. Warto też zwrócić na różnice w kolorze tęczówek oczu. Poza nimi, na fotce jest perkoz dwuczuby oraz głowienki:
Nieobeznanym z tematem może zdarzyć się pomyłka podgorzałki z ogorzałką oraz czernicą (ale tylko z samicami tych gatunków, bo ich samce są czarne). Samice czernic jednakże zawsze mają na głowie co najmniej śladowy czubek, natomiast samice ogorzałek mają dużą białą plamę u nasady dzioba. Poniżej, dla porównania, fotka pary czernic, które również pływały tego dnia po stawie wraz z podgorzałkami (natomiast nie dysponuję wiarygodnym zdjęciem porównawczym ogorzałki, dlatego w tej mierze odsyłam do Internetu):
Po zachwytach nad podgorzałkami, zauważyliśmy, że na stawie jest również para gągołów, która wyraźnie rozpoczęła swoje tańce godowe. Toki gągołów (zgodnie z przewodnikiem) obejmują odrzucanie głowy na plecy, następnie wyciąganie szyi z dziobem skierowanym ku górze, a czasem również rozbryzgiwanie wody nogami. Co ciekawe, gągoły gniazdują w...dziuplach po dzięciole czarny oraz w skrzynkach lęgowych na drzewach:). Zapewniam, że widok kaczki wchodzącej do dziupli jest niecodzienny;). Sama tego doświadczyłam, choć akurat widziałam w tej roli samicę krzyżówki, która założyła gniazdo wysoko na drzewie rosnącym w alei w legnickim parku. Do dziś się zastanawiam skąd u niej ten pomysł bo o takich zachowaniach krzyżówek wcześniej nie słyszałam. I wiem, że obecnie już w tym drzewie krzyżówki nie gniazdują. Wracając do gągołów, poniżej zamieszczam fotki z ich tańca godowego:
(najpierw nieśmiałe podchody, na pierwszym planie perkoz dwuczuby)
(w towarzystwie samca głowienki)
(samica)
(samiec i para głowienek)
(wyciąganie szyi do góry i śpiący samiec głowienki;))
(wreszcie płyną razem, więc jest szansa, że zaraz rozpoczną się tańce)
(przyczajenie się w wodzie)
(samica bacznie śledzi poczynania swojego partnera...)
(...a on rozkręca się na całego)
(w prawo...)
(...w lewo)
(jednak samica wciąż tylko się przygląda)
(kolejne podejście, jak widać z samicami gągołów nie idzie tak łatwo;))
(i wreszcie sukces - wybranka przyłącza się do miłosnego tańca:))
(nareszcie razem)
(samiec dumny ze zdobycia uroczej partnerki)
(i płyniemy w szuwary;))
Poza podgorzałkami i gągołami, na stawie zaobserwowaliśmy też wspomniane wcześniej głowienki:
(samiec)
(samica, w tle chyba gągoł)
(para)
Jak również perkozy dwuczube:
W pewnym momencie nad stawem na chwilę powiało grozą, kiedy na niebie pojawiły się dwa dorodne bieliki:
One chyba jednak również odbywały zaloty, ponieważ interesowały się tylko sobą nawzajem i w ogóle nie zwracały uwagi na to co dzieje się na stawie. Po ich odlocie, kaczki i perkozy wróciły do swoich zajęć, a my przeszliśmy na drugą stronę ulicy, bo popatrzeć na staw Duża Grabówka. Najpierw zobaczyliśmy samicę nurogęsi:
A zaraz potem, daleko od brzegu, ujrzeliśmy grupkę ptaków, siedzących na wyrastających ze stawu trzcinach:
Szybko zorientowaliśmy się, że były to kormorany, ale takie niespotykane, z siwymi głowami...Naprawdę, takich jeszcze nie widzieliśmy. W czasie naszych późniejszych spacerów spotkaliśmy jednego z obserwatorów i podzieliliśmy się z nim tym odkryciem. Zapytany odpowiedział nam, że podobno zdarza się, że kormorany przybierają takie specyficzne barwy w okresie godowym. Jednak, w moim przewodniku przeczytałam, że takie barwy przybierają ptaki stare. Dokładnie więc, nie wiem jak zakwalifikować obserwowane osobniki, ale z tym podeszłym wiekiem bardziej by mi pasowało, zważywszy na ich siwe pióra na głowach. Ale ciekawe, że było ich tak dużo. Kto wie, może trafiliśmy na jakiś ptasi dom spokojnej starości;). Poniżej dalsze fotki tych ciekawie ubarwionych kormoranów:
(ten z rozpostartymi skrzydłami jest ubarwiony typowo, a ten po prawej na siwo:))
Tym wesołym kormoranim akcentem kończę dzisiejszego posta i już teraz zapraszam do czytania dalszych relacji z Doliny Baryczy:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz