W dzisiejszym poście powrót do Legnicy, a konkretnie na jej obrzeża i kolejne migawki z pewnego czerwcowego (21.06.), tym razem wieczornego spaceru. Zacznę od grzywacza, którego zaobserwowaliśmy jako pierwszego:
Chwilę później, nie wiadomo skąd, przed nami pojawił się samiec pustułki. Trochę dziwne kolory mi wyszły, poza tym fotki z tyłka strony, ale ważne, że w ogóle są;):
Zagłębiając się w chaszcze, natrafiliśmy na samca cierniówki:
I kolejny drapieżnik; nie jestem pewna, ale to chyba błotniak stawowy:
Ponadto, kląskawka (prawdopodobnie samica):
Samiec potrzosa:
W trakcie śpiewu:
A na czubku jednego z drzew zobaczyliśmy pięknego samca gąsiorka:
Chwilę później, w promieniach zachodzącego słońca, pojawiła się samica pustułki (to, że samica, można poznać po brązowej głowie; samce mają stalowoszarą). Najpierw krótki rekonesans:
I można lecieć dalej:
Pustułka postanowiła przysiąść na linii energetycznej, gdzie odpoczywały sroki:
Przy okazji, pięknie nam się zaprezentowała w promieniach czerwcowego słońca:
Obecność sokoła nie przypadła jednak do gustu srokom, które postanowiły go czym prędzej przegonić:
Ostatecznie im się to udało. W końcu działały we trzy a pustułka była jedna:
Waleczne sroki:
Ciekawa sceneria:
Kiedy tak staliśmy i obserwowaliśmy sroki, na horyzoncie pojawiła się błotniakowa:
Jednak, tak jak szybko się pojawiła, tak szybko zniknęła, nie wiadomo gdzie...Zamiast niej na niebie zobaczyliśmy czaplę siwą:
Tymczasem, w pobliżu nas, na jednym z drzew, usiadł potrzeszcz:
W końcu słońce już prawie zaszło, więc uznaliśmy, że czas wracać do mieszkania. Po drodze spotkaliśmy jeszcze kwiczoła:
I już można wracać do domu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz