czwartek, 17 października 2019

Gąsiorek, potrzeszcz i inne na obrzeżach Legnicy.

W dzisiejszym poście powrót do Legnicy, a konkretnie na jej obrzeża i kolejne migawki z pewnego czerwcowego (21.06.), tym razem wieczornego spaceru. Zacznę od grzywacza, którego zaobserwowaliśmy jako pierwszego:


Chwilę później, nie wiadomo skąd, przed nami pojawił się samiec pustułki. Trochę dziwne kolory mi wyszły, poza tym fotki z tyłka strony, ale ważne, że w ogóle są;):


Zagłębiając się w chaszcze, natrafiliśmy na samca cierniówki:




I kolejny drapieżnik; nie jestem pewna, ale to chyba błotniak stawowy:

Ponadto, kląskawka (prawdopodobnie samica):







Samiec potrzosa:


W trakcie śpiewu:



A na czubku jednego z drzew zobaczyliśmy pięknego samca gąsiorka:











Chwilę później, w promieniach zachodzącego słońca, pojawiła się samica pustułki (to, że samica, można poznać po brązowej głowie; samce mają stalowoszarą). Najpierw krótki rekonesans:

I można lecieć dalej:

Pustułka postanowiła przysiąść na linii energetycznej, gdzie odpoczywały sroki:

Przy okazji, pięknie nam się zaprezentowała w promieniach czerwcowego słońca:


Obecność sokoła nie przypadła jednak do gustu srokom, które postanowiły go czym prędzej przegonić:

Ostatecznie im się to udało. W końcu działały we trzy a pustułka była jedna:

Waleczne sroki:






Ciekawa sceneria:



Kiedy tak staliśmy i obserwowaliśmy sroki, na horyzoncie pojawiła się błotniakowa:





Jednak, tak jak szybko się pojawiła, tak szybko zniknęła, nie wiadomo gdzie...Zamiast niej na niebie zobaczyliśmy czaplę siwą:

Tymczasem, w pobliżu nas, na jednym z drzew, usiadł potrzeszcz:




W końcu słońce już prawie zaszło, więc uznaliśmy, że czas wracać do mieszkania. Po drodze spotkaliśmy jeszcze kwiczoła:



I już można wracać do domu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz