W dniu 21 lipca, pod wieczór, udaliśmy się z Mężem do Goliszowa. Pogoda była piękna, było ciepło i świeciło piękne słońce. Tym razem do kompleksu stawowego wjechaliśmy od strony Niedźwiedzic i zatrzymaliśmy się przy dwóch sporych rozmiarów stawach z zacumowanymi łodziami. Zaraz też zobaczyliśmy krzyżówkę z siedmiorgiem puchatych kaczuszek:
Po chwili przy naszym samochodzie pojawił się spacerujący z dzieckiem Pan. Zainteresowany tym, co robimy, zaczął sobie rozmawiać z Mężem. Początkowo, miałam dołączyć do rozmowy, ale nagle w trzcinach naprzeciwko mnie usłyszałam charakterystyczne głosy wąsatek. Po chwili nawet je zobaczyłam wśród zarośli - cztery ruchliwe cynamonowe kulki:
Teraz ujęcie powyższego zdjęcia z bliska. Mniej więcej na środku fotografii widoczne są dwie wąsatki, natomiast ptak nieco wyżej, z jasną brwią, to rokitniczka, o której napiszę w dalszej części posta:
Teraz już wąsatki z nieco bliższej perspektywy. Z tego co zauważyłam, były to same osobniki młodociane i to samce, co można poznać po czarnym kantarku i pomarańczowożółtym dziobie (za Collinsem). Na fotce poniżej jest aż pięć młodych wąsatek; trzy z nich są na dole zdjęcia:
Poniżej dalsze ujęcia wąsatek:
Na zdjęciu poniżej, z lewej strony, w głębi trzcin, widać jeszcze jednego ptaka. Prawdopodobnie jest to trzcinniczek, sądząc po dość długim dziobie (u bardzo podobnej brzęczki, dziób jest nieco krótszy):
Na tej fotce widać piękne kolory na grzbiecie:
Po jakimś czasie całe to ptasie towarzystwo przeniosło się nad sąsiedni staw. To pozwoliło na wykonanie kolejnych interesujących fotek. Tym razem bowiem trzcinowiska i wąsatki były oświetlone delikatnymi promieniami wieczornego słońca. Na fotce poniżej cztery wąsatki:
W pewnym momencie, jedna z wąsatek usiadła na brzegu trzcinowiska, pięknie się przy tym prezentując:
Zapraszam do obejrzenia filmiku z tymi pięknymi ptakami:
Jak już wspomniałam wcześniej, wąsatkom towarzyszyli także inni bywalcy trzcinowisk. Wśród nich udało mi się wypatrzeć wspomnianą wcześniej rokitniczkę:
To chyba jest z kolei trzcinniczek, aczkolwiek może to być również brzęczka. Gatunki te są bardzo do siebie podobne, a z tej perspektywy trudno je rozróżnić:
Po jakimś czasie całe to wąsatkowe towarzystwo gdzieś odleciało i w trzcinowisku zrobiło się cicho. Na łódce zacumowanej przy jednym ze stawów, pojawiła się natomiast młodociana pliszka siwa:
Kiedy i ona odleciała, udaliśmy się w dalszą część kompleksu stawowego. Również Pan, z którym rozmawiał Mąż, ruszył w swoim kierunku. Jadąc w stronę największych stawów w Goliszowie, na niewielkim, częściowo już wyschniętym zbiorniku, zobaczyliśmy samicę krzyżówki z pięcioma pisklętami:
Na największym z goliszowskich stawów zobaczyliśmy natomiast stado żurawi. Ptaki te chyba na dobre zadomowiły się na tym zbiorniku, obierając go za swoje letnie noclegowisko. Poza żurawiami, na stawie wypoczywały również czaple białe jak również śmieszki:
Łabędziom towarzyszyły również łyski:
Zapraszam także do obejrzenia filmiku z udziałem stada żurawi. Na nagraniu widoczne są również liczne śmieszki, łabędź niemy (jeden albo dwa osobniki, nie jestem pewna) i czaple białe. W tle natomiast słychać krzyki śmieszek:
I jeszcze nagranie ze stadem szpaków:
Zamieszaniu z udziałem szpaków w trzcinowisku, przyglądały się młodociane śmieszki, siedząc spokojnie na wystających ze stawu drewnianych palikach:
W drodze powrotnej do Legnicy natomiast, na jednym z pól zobaczyliśmy polującego myszołowa:
Jak widać, była to niezwykle owocna wycieczka. Ale - jak wielokrotnie już pisałam - Goliszów to prawdziwa perełka, która na stałe powinna zagościć na mapie każdego dolnośląskiego ptasiarza;). Na zakończenie posta jeszcze parę fotek samicy pustułki sfotografowanej w dniu 26 lipca na jednym z słupów energetycznych w czasie jednej z naszych krajoznawczych wycieczek po okolicy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz