Wizyta w Mietkowie przyniosła nam spotkanie z jeszcze jednym wyjątkowym gatunkiem, mianowicie rybołowem. W pewnym momencie zobaczyliśmy latającego nad zbiornikiem drapieżnika. Po charakterystycznej sylwetce oraz biało-czarnym upierzeniu rozpoznałam w tym ptaku rybołowa. Wspaniale, że znowu udało mi się zobaczyć tego pięknego orła morskiego, tak nielicznego w naszym kraju. Nasze pierwsze i, jak dotąd, jedyne spotkanie z rybołowem miało miejsce w Goliszowie (oczywiście), 15 września 2019r. Pisałam o nim w tym poście:
https://perkozowa.blogspot.com/2020/01/ryboow-pereka-goliszowskich-stawow.html
We wpisie tym zawarłam również charakterystykę gatunku, więc w tej mierze odsyłam do niego. Wracając do Mietkowa, obserwowany przez nas rybołów trochę pokrążył nad zbiornikiem, po czym rozpoczął polowanie, zakończone sukcesem. Mężowi (a jakże;)) udało się uchwycić scenę polowania na poniższych fotkach:
(rekonesans nad zbiornikiem)
(polowanie, rybołowy polują "siadając" na wodzie i łapią ofiarę ostrymi szponami; na zdjęciu - rybołów na dalszym planie, skrzydłami "zamiata" taflę zbiornika)
(i poderwanie się z wody - jak widać polowanie się udało, ryba naprawdę spora; specjalnie dostosowane szpony drapieżnika tak mocno zaciskają się na ofierze, że nie ma ona żadnych szans... Czytałam gdzieś, że podobno pazury rybołowa zaciskają się tak mocno, że nie jest on w stanie zaraz po złapaniu ryby rozluźnić uchwytu. W konsekwencji, jeżeli ryba jest zbyt duża i ptak nie jest w stanie jej unieść, zdarza się, że ona pociągnie go za sobą; w najlepszym wypadku dla rybołowa kończy się to kąpielą i koniecznością suszenia pierza. Bywa jednak, że takie polowania kończą się dla ptaka nieciekawie...To jednak zdarza się rzadko; obserwowany przez nas osobnik z pewnością nie miał tego problemu):
Po udanym zdobyciu pożywienia, rybołów odleciał. Po jakimś jednak czasie pojawił się znowu (nie wiem - czy tak szybko zjadł tą rybę, czy sobie ją gdzieś odłożył na "ciężkie czasy", a może był to po prostu kolejny osobnik). Nie zaobserwowaliśmy już jednak ponownego polowania. Ptak jednak dość długo krążył nad zbiornikiem, prezentując nam swoją piękną sylwetkę. Dynamika jego lotu i świecące w obiektyw słońce bardzo utrudniały wykonanie w pełni zadowalającej dokumentacji. Mężowi jednak udało się zrobić świetne zdjęcia. Dla mnie każde spotkanie z tym niezwykle rzadkim i pięknym ptakiem jest na wagę złota i bardzo się cieszę, że nam się to udało. Poniżej ujęcia rybołowa autorstwa Męża:
I z bliższej perspektywy na tyle na ile to możliwe:
Zapraszam też do obejrzenia nagrań z udziałem rybołowa. Pięknie prezentuje się w locie, aczkolwiek z uwagi na jego szybkie przemieszczanie się, ciężko było go uchwycić w kadrze bez statywu:
https://www.youtube.com/watch?v=vQVPYDrxEJ0
https://www.youtube.com/watch?v=oFXVDDo-vRo
To tyle z wycieczki do Mietkowa z dnia 04 września. Dodam jeszcze, że był jeszcze jeden wypad w to miejsce, równie owocny. Relacja z niego również pojawi się kiedyś na blogu;). Tymczasem, zamieszczam jeszcze zdjęcia myszołowa, spotkanego w dniu 05 września, w drodze z Kudowy Zdroju do Legnicy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz