Tym razem zacznę od migawki z 30 kwietnia. Co prawda, pisałam już o majowych wypadach na ptaki, ale - jak zauważyłam - gdzieś mi się zawieruszyły te kwietniowe fotki. Chyba nadmiar wypadów i zdjęć... No więc, 30 kwietnia, po 7-ej, udałam się tam gdzie (prawie) zawsze, czyli do Goliszowa. Pogoda nie była zachwycająca, bo było pochmurno i niezbyt ciepło. Po drodze, jak to zwykle bywa, zatrzymałam się na znajdującej się u wylotu Legnicy stacji benzynowej, by sobie kupić espresso. Lubię jak pachnie mi kawą w samochodzie;). Tym razem jednak, nie był to jedynie przystanek na kawę...Bo oto, kiedy wróciłam z parującym espresso do auta, usłyszałam charakterystyczny głos krętogłowa. W tym sezonie, w kwietniu szczególnie, często słyszałam ich śpiew, w tym także w legnickim parku. Do tej pory jednak, jakoś nie mogłam żadnego namierzyć. Trochę już zaczęło mnie to irytować, więc pomyślałam, dlaczego by nie spróbować teraz? Wzięłam zatem aparat i zaczęłam obczajać. Najpierw słyszałam jednego ptaka (bo chyba było ich co najmniej dwa osobniki) w zagajniku tuż przy parkingu na stacji. Ten jednak gdzieś zaszył się wśród gałęzi i nie szło go namierzyć. Natomiast głos kolejnego krętogłowa dobiegał ze znajdujących się nieco dalej ogródków działkowych. Podeszłam więc tam i zaczęłam wypatrywać. Krętogłów odzywał się całkiem niedaleko, ale wśród tylu drzew nie sposób było go zobaczyć gołym okiem, a ja się zorientowałam, że...nie wzięłam z samochodu lornetki, ech. Szybko więc wróciłam do mojego wysłużonego (ale też zasłużonego) pojazdu, w myślach prosząc krętogłowa, by jeszcze trochę poczekał. Dobre sobie, można by powiedzieć, ale, o dziwo, faktycznie poczekał. Lornetką namierzyłam go szybko, aparatem było znacznie trudniej. W końcu jednak mi się udało i, tym samym, nasz najdziwniejszy spośród krajowych dzięciołów, został uwieczniony na karcie pamięci mojego aparatu:
Nagrałam też filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=SaBpE01UYF84
No, zadanie wykonane, mogę wreszcie na spokojnie jechać do Goliszowa. Na stawach było dość sennie, co nie znaczy, że nieciekawie. Na samym początku powitały mnie dymówki, tłumnie siedzące na linii energetycznej:
Na samych stawach zobaczyłam głowienki:
Krzyżówki:
(tu nie jestem pewna co do gatunku)
Łabędzie nieme:
Zaskoczeniem była dla mnie ciągła obecność płaskonosów. Myślałam, że przeloty już się skończyły. No, chyba że któreś z nich zdecydują się na wyprowadzenie w Goliszowie lęgów. Ale byłoby fajnie:
(z perkozem dwuczubym)
W pewnym momencie, nad stawami przeleciał błotniak stawowy:
Poza tym, zaobserwowałam samca kląskawki:
A na polach pomiędzy stawami - nieco zaspanego bociana czarnego. W tym sezonie to pierwsza obserwacja tego gatunku w Goliszowie:
Co ciekawe, na polach zobaczyłam również stadko gęgaw. Czyżby jeszcze przeloty?:
Jadąc już w stronę Legnicy, zaobserwowałam żurawia w locie:
A kiedy już mknęłam pośród rzepaku, pojawiły się pliszki żółte. Niezwykła mieszanka żółtych i zielonych odcieni ucieszy oczy każdego fotografa. Ważne tylko, by autofokus nie zwariował; wszak namierzenie pozostających w niemal ciągłym ruchu pliszek pośród chwiejących się łodyg rzepaku, pozostaje nie lada wyzwaniem. I to nie tylko dla fotografującego, ale i też dla jego sprzętu optycznego. Cieszę się więc, że tym razem bez większych problemów, udało mi się wykonać dokumentację, z której bardzo jestem zadowolona. Oto efekty:
Wracając do Legnicy drogą nr 94, na polach zauważyłam pokaźne stado gęgaw:
Gęsiom, jak to zwykle bywa, towarzyszyły żurawie:
Na zakończenie niniejszego posta, jeszcze par fotek z 30 kwietnia z legnickiego parku:
(czernice)
(krzyżówki)
(makolągwy)
(szczygły; usiadły jednak w takim miejscu, że mój aparat nieco zwariował):
(samiec nurogęsi)
Dalej - fotki z Kudowy Zdroju z dnia 01 maja. Pojechałam tam razem z Mężem i z Małą. Oto co zaobserwowaliśmy:
(dymówka)
(Dzięcioł duży)
(sroka)
I jeszcze parę fotek z miejscowości Janówka. Widzieliśmy tam głównie trznadle:
Pokazał się również myszołów:
Jest również filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=X4tueGsw3UY
Też lubię zapach kawy w samochodzie :))
OdpowiedzUsuńHehe:).
Usuń